..... chyba od przeprosin, że tak długo nic nie napisałem i nie pokazałem - postaram się poprawić ;-)
Zacznę od tego, że byłem z moją rodzinką w górach. Nie byliśmy tam sami, pojechaliśmy na wyjazd organizowany przez stowarzyszenie, do którego należę (Stowarzyszenie Przyjaciół Osób z Zespołem Downa w Zielonej Górze).
Wszyscy zastanawialiśmy się jak to będzie na takim wyjeździe. I wiecie co się okazało, że było bardzo fajnie. Moi koledzy i koleżanki są naprawdę spoko. Powoli zaczynam się zaprzyjaźniać z Bartusiem - to chłopiec ode mnie starszy o jeden miesiąc z tą samą "dolegliwością" co ja.
Na tym kilkudniowym wypoczynku miałem okazję pospacerować (na razie leżąc w spacerówce :-)) po górach - razem z rodzicami, Zuzią, Bartusiem i jego mamą weszliśmy na Przełęcz Karkonoską. Warto było: widoki przeeeepiękne, powietrze świeże i czyste, słońce, wiatr we włosach - brak słów.
Na tym nie skończyły się przyjemności - poznałem co to basen :-D. Ojjj tam dopiero się działo: nic nie płakałem, nic się nie bałem - ale FRAJDA !!!
Nie myślcie sobie, że były tylko przyjemności - ojj nie. Podczas tego pobytu miałem regularne rehabilitacje z fizjoterapeutą. Otrzymałem wiele nowych, ciekawych i jakże potrzebnych właśnie dla mnie informacji. Rodzice mieli przepełnione głowy od ilości wskazówek i jeszcze im mało - już planują prywatną wizytę w Poznaniu. Nie wiem czy mam się cieszyć, czy bać ...... - chyba będzie intensywnie. A niech i będzie - w końcu ma mi to pomóc a nie zaszkodzić :-)
30 czerwca 2014
11 czerwca 2014
lato, jezioro i piasek
Któregoś upalnego dnia pojechaliśmy (ja i moja siostra) z rodzicami nad jezioro. Dla mnie to był pierwszy raz i było SUPER. Moczyłem moje śliczne i smaczne nóżki (bo chyba nie napisałem jeszcze, że biorę stopki do buzi i wiem jak smakują) i dotykałem piasek. Zuzia już dobrze wiedziała, że wyjazd nad jezioro = jednej wielkiej zabawie (ale ona się wygłupiała w wodzie - też tak będę - jak tylko podrosnę :-))
polubiłem piasek |
moja cudowna siostra |
MOJE PYSZNE STOPKI :-) |
trawa - co to w ogóle jest :D
W ostatnich dniach próbowałem poznać i jednocześnie polubić ........ trawę. Zapoznać się zapoznałem ale do polubienia to jeszcze długa droga :-)
sprawdźmy co to jest - ta trawa ... |
... zbyt odważnie ... |
... teraz spróbuję delikatniej ... |
...chyba jednak nie chcę jej dotykać ani ręką ani nogą - pomocy!!!... |
HURRRA JEST KOCYK :-) nie ma trawy!!! |
nie taki siłacz jak myślałem :(
hmmm ....
Okazało się, że takie moje brykanie z wyprostowanymi nóżkami nie do końca jest ok - ba! nawet jest złe. Muszę się skupić na podnoszeniu mięśniami brzucha ZGIĘTYCH nóżek!!!
A ja tylko prostuję i prostuję... a to leżąc na brzuchu, a to na plecach, a to w wózku i wszędzie, gdzie tylko mogę. Przez następne dwa tygodnie Pani Martyna (moja rehabilitantka) wyjeżdża i nie będę chodził na rehabilitację metodą Vojty. Nie oznacza to, że nie będę jej miał - mama dzisiaj dostała dokładne wskazówki co i jak ze mną ćwiczyć - nie ma lekko ...
Pani Martyna pokazała też mamie jak zrobić wygodne gniazdko, w którym będę miał domowe drzemki - już raz udało mi się tam zasnąć (musiałem być bardzo zmęczony, bo inaczej je sprytnie opuszczam hi, hi, hi mama mówi, że jestem małym łobuziakiem).
Okazało się, że takie moje brykanie z wyprostowanymi nóżkami nie do końca jest ok - ba! nawet jest złe. Muszę się skupić na podnoszeniu mięśniami brzucha ZGIĘTYCH nóżek!!!
A ja tylko prostuję i prostuję... a to leżąc na brzuchu, a to na plecach, a to w wózku i wszędzie, gdzie tylko mogę. Przez następne dwa tygodnie Pani Martyna (moja rehabilitantka) wyjeżdża i nie będę chodził na rehabilitację metodą Vojty. Nie oznacza to, że nie będę jej miał - mama dzisiaj dostała dokładne wskazówki co i jak ze mną ćwiczyć - nie ma lekko ...
Pani Martyna pokazała też mamie jak zrobić wygodne gniazdko, w którym będę miał domowe drzemki - już raz udało mi się tam zasnąć (musiałem być bardzo zmęczony, bo inaczej je sprytnie opuszczam hi, hi, hi mama mówi, że jestem małym łobuziakiem).
OTO JA W GNIAZDKU :-) |
03 czerwca 2014
siłacz
Dzisiaj mam coś jeszcze :-)
Pochwalę się jaki jestem silny. Tak wieczorem ćwiczyłem a przecież byłem już po rehabilitacji, kąpieli i kolacji (z reguły to w takim momencie grzecznie kładę się łóżeczku, chwilkę się bawię i spokojnie zasypiam).
Pochwalę się jaki jestem silny. Tak wieczorem ćwiczyłem a przecież byłem już po rehabilitacji, kąpieli i kolacji (z reguły to w takim momencie grzecznie kładę się łóżeczku, chwilkę się bawię i spokojnie zasypiam).
poczytaj mi ... Zuziu :-)
Kiedy za oknem panuje plucha dużo czasu spędzam z moją ukochaną siostrzyczką.
Ona jest niesamowita - bawi się ze mną, rozśmiesza, rozmawia, opowiada swoje małe i duże przygody a od niedawna czyta mi książki. Obecnie przerabia "Martynkę" - naprawdę słucham z wielkim zainteresowaniem.
Nie mógłbym wymarzyć sobie lepszej siostry :-)
Ona jest niesamowita - bawi się ze mną, rozśmiesza, rozmawia, opowiada swoje małe i duże przygody a od niedawna czyta mi książki. Obecnie przerabia "Martynkę" - naprawdę słucham z wielkim zainteresowaniem.
Nie mógłbym wymarzyć sobie lepszej siostry :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)