08 grudnia 2015

terapia :-)

A tak było dzisiaj :-) 
     Najpierw byłem w gabinecie u pani neurologopedy, pokazałem jak umiem jeść i pić -  ha, ha zaliczyłem na 5 :-). Zostałem też porządnie wymasowany (logopedycznie) i budowałem wieżę z klocków.
      Następne były ćwiczenia. Było bardzo fajnie, bo te ćwiczenia, to jak zabawa na sali zabaw :-)
Oto kilka zdjęć: 




07 grudnia 2015

to był przemiły dzień :-)

      W dniu dzisiejszym, w przedszkolu, do którego już niedługo  zacznę chodzić tak naprawdę, a nie jako gość, były mikołajki :-). Zostałem zaproszony, na tą uroczystość, już jakiś czas temu i za nic nie chciałem jej przegapić. 
w szatni wskoczyłem mój mikołajkowy strój :-)


     W przedszkolu byłem tuż przed 9:00. Wszystkie dzieci były bardzo ładnie ubrane w czerwone ciuchy (niektóre z nich miały nawet czapeczki takie same jak nosi Święty Mikołaj) i z niecierpliwością oczekiwały na przyjście gościa :-).  Ja również ubrałem się stosownie do okazji :-). 


     Kiedy pojawił się Święty Mikołaj, moi koledzy i koleżanki, zatańczyli i zaśpiewali dla Niego śliczną piosenkę. Byli świetnie przygotowani (widziałem próbę), ale emocje zrobiły swoje. Każdy przeżywał to wydarzenie na swój sposób. Jedni śpiewali inni tylko otworzyli buzie i wpatrywali się w Mikołaja. Jedni tańczyli, a inni stali jak słupki (ja byłem siedzącym słupkiem z otwartą buzią :-). 


Ale właśnie te wszystkie zachowania stworzyły bardzo piękny obrazek tak ważnego wydarzenia :-))) Brawa dla wszystkich dzieci i ich nauczycieli - BYŁO PIĘKNIE !!!! 


A moje emocje??? Jakie były???   Były prawidłowe :-).  Byłem zdziwiony, ale bardzo ciekawy i zainteresowany. Usiadłem na chwilę na kolanach Mikołaja, ale jakoś mu nie zaufałem i szybko wróciłem na podłogę do przedszkolaków :-) Dostałem prezent i ładnie pożegnałem się ze Świętym Mikołajem - w końcu umiem to robić doskonale ;-) 


     I to nie koniec miłego dnia w przedszkolu. Po wizycie Mikołaja zdążyłem się jeszcze pobawić zabawkami - dzisiaj wybrałem auto i kącik piękności (sięgnąłem po grzebień i ładnie się uczesałem :-). 




     A na zakończenie zjadłem drugie śniadanie - całe!!! Herbatkę kanapkę i .... co do niej??? no, kto zgadnie ???? ha, ha nie jest to proste zadanie :-). To był ............ ogórek z octu :-) Wszystko razem było PYSZNE :-) 




     Jest jeszcze jedna ciekawostka. Wiecie już, że na co dzień , w domu, nie chodzę w pieluchach, ale na terapię, spacer itp. to owszem. Dzisiaj mama zapomniała założyć mi pampersa (ona sama nie wie jak to się stało). W przedszkolu pytała kilkakrotnie, czy chcę siku, a ja zdecydowanie kiwałem głową, że NIE.  Jak wróciliśmy do domu, po około 3 godzinach, mama jak zwykle po spacerze, rozpina mi body i szuka pieluchy - a tam ............ ha, ha, ha nie ma jej i siku też nie ma :-) 

    Sami widzicie dzień pełen pozytywnych wrażeń i zdarzeń :-)


06 grudnia 2015

MIKOŁAJKI 2015

HO, HO, HO

To ja, mały pomocnik Świętego Mikołaja :-) - chciałem Wam życzyć udanego mikołajkowego dnia :-)








01 grudnia 2015

uwielbiam jeść :-)

  



     Tak to już jest na tym świecie, że my, dzieci z zespołem Downa, uwielbiamy jeść (oczywiście jak wszędzie zdarzają się wyjątki). Dlatego też, w tym temacie radzę sobie coraz lepiej :-).  Umiem trzymać kanapkę, odgryźć jej kawałek, poprzekładać go w buzi z jednej na drugą stronę i połknąć. Mama mówi, że muszę postarać się dłużej gryźć i rozdrabniać jedzenie na mniejsze kawałeczki, ale ja tam wolę po swojemu :-)))

Oto krótki film o tym jak sobie radzę :-)







26 listopada 2015

Wasz 1% :-)))


 DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ!!!!!!!
w podziękowaniu - buziak dla WAS !!!!!

1% WASZEGO PODATKU na moim koncie w Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą  ZAKSIĘGOWANY :-) !!!!!!!

     Fundacja nie podaje dokładnych danych osób, które zechciały mi pomóc przekazując swój 1% podatku, informuje tylko z jakiej miejscowości dana wpłata pochodziła :-). Dlatego też moje podziękowania kieruję do osób z:
Nowej Soli, Zielonej Góry, Drezdenka, Krosna Odrzańskiego, Słubic, Warszawy, Wrocławia, Tczewa, Leszna, Łodzi, Polkowic, Świebodzina, Wschowy, Żar, Ostrołęki, Gorzowa Wlkp., Czarnkowa, Poznania, Gdyni, Żagania, Wołowa i Zgorzelca :-))).
    Jeszcze raz dziękuję WSZYSTKIM: rodzinie, przyjaciołom, znajomym i nieznajomym za przekazanie 1% swojego podatku właśnie mojej, małej osóbce, za zaangażowanie w rozpowszechnianiu informacji o potrzebie pomocy oraz za słowa, które często dodają mi i mojej rodzinie dużo sił i wiary w to, że będzie dobrze  :-).
     Dzięki Waszym wpłatom mogę już zacząć pakować walizki i szykować się na turnus rehabilitacyjny :-))).  Już raz, właśnie dzięki Wam, mogłem uczestniczyć w takim turnusie, a teraz (również dzięki Wam) wiem, że znowu tam pojadę!!!! JUPiiiiiiii :-))).
Środki zgromadzone na koncie w fundacji częściowo pokryją również wydatki związane z moimi wizytami u specjalistów: lekarzy, rehabilitantów i terapeutów.

  Jeszcze jedne podziękowania:
"dziękuję za to, że po prostu jesteście, że przyglądacie się mi i moim postępom, za to, że komentujecie i chwalicie moje poczynania i w końcu za to, że mnie lubicie a czasem i kochacie - to dla mnie i mojej rodziny bardzo ważne.  DZIĘKUJĘ :-*

                                                                    Wasz Piotruś 
                                                                    (do podziękowań dołącza się moja rodzinka :-)





23 listopada 2015

Moja mama - moją terapeutką

Nareszcie zabawy  z mamą :-) - chyba właśnie tą "terapeutkę" lubię najbardziej. 
Już najwyższy czas, aby Wam o czymś powiedzieć - mama poszła na studia podyplomowe, kierunek : "logopedia i terapia pedagogiczna". Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, za dwa lata będę miał logopedę i pedagoga 24 h/dobę 😂😂😂😂😂😂😂

12 listopada 2015

Wieczorne zabawy z Zuzią

     A dzisiaj pokażę Wam, co robię z moją kochaną siostrą tuż przed snem.
To chyba najlepsza część dnia :-) 

Tak mi się spodobało, że wieczorne zabawy w Zuzi łóżku stały się rytuałem :-).

     A rodzice patrzą na nas, uśmiechają się i są szczęśliwi ....... :-)))




Dobranoc :-*

06 listopada 2015

Przedszkole - dzień drugi

     To był mój drugi dzień w przedszkolu.  Było super :-).  Pierwsze co zrobiłem to wszedłem do łóżeczka dla lalek i chciałem przykryć się kołderką - niestety mama nie pozwoliła mi tam długo siedzieć. Wziąłem się za auto i tak już przez cały mój dzisiejszy pobyt w przedszkolu z nim byłem. Ale, ale  w międzyczasie było coś jeszcze. Po pierwsze,  zasygnalizowałem (po swojemu), że chcę siusiu, poszedłem z mamą do toalety i udało się!!! (tak mi się spodobało, że za chwilę chciałem jeszcze raz :-)). Po drugie, bawiłem się z koleżanką, czworakowałem sobie i nagle zobaczyłem, że naśladuje mnie mała Agatka - i to  była nasza zabawa - ja "chodziłem"  a ona za mną :-). Po trzecie, znowu siedziałem przy stoliku razem z dziećmi podczas drugiego śniadania - niestety i tym razem nic nie zjadłem. Po czwarte, kiedy nadszedł czas drzemki, wchodziłem do wolnych leżaków, kładłem się na podusię i.... okazywało się, że to nie mój leżaczek.  Później próbowałem położyć się razem z koleżanką lub kolegą, ale oni nauczeni są spać samodzielnie i dlatego nie chcieli mnie w swoim łóżeczku. Zdążyłem jeszcze podejść do kilku leżaczków i zrobiłem dzieciom "pa pa". Oczywiście paniom też zrobiłem "pa pa", wysłałem buziaki i poszliśmy z mamą na spacerek. 
Już nie mogę doczekać się kolejnego dnia w przedszkolu :-)

Aaa.... niestety ciekawego zdjęcia jeszcze nie mam - na razie tylko z szatni, no ale pierwsze, wiec się liczy :-)

05 listopada 2015

Kąpiel :-)

     Zobaczcie jak fajnie wyglądam w kąpieli :-). Mama bawiła się moimi włosami, było dużo śmiechu, a najwięcej śmiała się Zuzia :-).  Oczywiście mama nie byłaby sobą jakby nie "przemyciła" jakiejś nauki.  Zapytacie co wymyśliła dzisiaj? (tak naprawdę to odgapiła, ale się liczy) - była zabawa ze słomką :-) Ha, ha i zaskoczyłem  - bez większego problemu nauczyłem się dmuchać, grać (na specjalnej rurce logopedycznej) i robić bąbelki. 
ALE BYŁO ZABAWY!!! 

04 listopada 2015

wielki krok edukacyjny

     To był mały, wielki dzień - PRZEDSZKOLE!!!!

Tak, tak byłem dzisiaj w przedszkolu, do którego zacznę regularnie chodzić już od stycznia :-). Na razie będę tam gościem. Dyrekcja przedszkola wyraziła zgodę na to, abym mógł od czasu do czasu odwiedzić moją przyszłą grupę i pomalutku poznawać panujące tam zwyczaje. To dla mnie i dla moich rodziców bardzo ważne - przecież jestem wyjątkowy :-). Wiem, wiem każde dziecko jest wyjątkowe :-))) i to jest święta prawda :-). Rodzice po prostu trochę się denerwują, bo nie wiedzą czy sobie poradzę. Wszystkie dzieci w mojej przyszłej grupie chodzą, mówią, śpiewają - a ja jeszcze nie :-(
Ale ja się nie martwię - mam plan: to właśnie od moich nowych kolegów i koleżanek  zamierzam  wiele się nauczyć i zaskoczyć mamę i tatę  :-))). Trzymajcie kciuki, żebym dał radę :-)))

     I jeszcze kilka słów o tym jak było. A było SUPER!!! Pobawiłem się na dywanie z dziećmi, koleżanki przyniosły mi różne fajne auta do zabawy, kumpel mi je zabrał, byłem umyć ręce razem ze wszystkimi dziećmi, siedziałem samodzielnie przy stoliku, dostałem bułeczkę i picie (nie skosztowałem, bo byłem zafascynowany tym co się dzieje wokół mnie) i wiecie co jeszcze ??? Położyłem się na łóżeczku i przykryłem kocykiem - nie zasnąłem, bo to nie była moja pora snu :-).
Mój wielki dzień zaliczam do UDANYCH :-)

Jeszcze nie mam żadnych zdjęć z przedszkola, więc w zamian misiu dla Was :-*




Pozdrawiam wszystkich :-)

03 listopada 2015

zabawa - moje codzienne lekcje :-)))

     Dzisiaj pokażę Wam część mojej codziennej zabawy. Nie zawsze bawimy się tak samo, ale  sens i cel jest taki sam: rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój :-)))



Oto kilka filmików:






To tylko wybrane moje "zabawy". Pozostałe pokażę innym razem :-)))







27 października 2015

dobranoc :-)

Mamy zabrać się z mamą za opisanie tego co dzieje się u nas, ale jakoś bardzo ciężko znaleźć nam na to czas :-(.

Jedną małą, wielką rzeczą muszę się Wam pochwalić:


Prawda, że są postępy????
Dobranoc moi kochani :-)

07 października 2015

kilka bieżących, ważnych spraw :)

     Zaczynam od najważniejszego, od wtorkowej wizyty kontrolnej u kardiologa. Jest bardzo dobrze !!!! Co prawda doktor widzi jeszcze cieniutki przesmyk między komorami mojego serduszka, ale jak powiedział, "gdyby nie towarzyszący mi zespół Downa, mógłby zaliczyć mnie do dzieci zdrowych (pod względem kardiologicznym) - a tak czeka nas jeszcze kilka wizyt kontrolnych". Cieszy nas to ogromnie  huuRRRRAA!!!!!

     A co poza tym???
    Dużo ćwiczę. Moja mama nie nazywa tego ćwiczeniami tylko zabawą. I wiecie co jest w tym najlepsze - uwierzyłem jej i świetnie się przy tym razem bawimy :-). W poniedziałki widzę się z panią pedagog, panią logopedą i panią fizjoterapeutką. We wtorki ćwiczę z moją fizjoterapeutką, panią Martyną, która towarzyszy mi najdłużej (chyba od 6 miesiąca życia)  i która jest niezastąpiona w wielu dziedzinach :-))) oraz z panią logopedą, z którą też ćwiczymy spory kawałek czasu (ale w tym przypadku mieliśmy kilka miesięcy przerwy). Środy i czwartki odpoczywamy od specjalistów, co nie znaczy, że nie ćwiczymy! Zaś w piątki będę regularnie jeździł do Zielonej Góry na muzykoterapię :-). Do tego dochodzi jeden raz w miesiącu  prywatna wizyta w Zielonej Górze u logopedy, hipoterapia (tutaj wizyty są uzależnione od pogody i czasu) oraz dogoterapia,  w planach pojawiła się również rehabilitacja na basenie. Ojjjj nie ma nudy :-)))

     A oto kilka zdjęć z wczorajszej hipoterapii:

a tutaj pokazywałem pieska, który biegał za konikiem :-)

tutaj siedzę całkiem sam :-))) (była to chwila, ale była :))
          W miniony weekend byliśmy na spacerze w lesie - nasze pierwsze grzybobranie w tym roku. Całe przespałem :-), a jak się obudziłem grzybki już były hehehe







    Co jeszcze z nowinek? A na przykład to, że udało się mamie nagrać jak mówię "tata". Na razie jest to słowo, które powtarzam bardzo nieśmiało i cichutko, nie przyporządkowuję go też do osoby "tata", ale dajcie mi jeszcze troszkę czasu :-)
Ps. Tatuś przeszczęśliwy :-)))



02 października 2015

muzykoterapia i nie tylko :-)

     I już jestem po pierwszych zajęciach z muzykoterapii :-). Co prawda były to zajęcia zapoznawcze i muzyki nie było wiele, ale i tak było super. Pani, która będzie prowadziła z nami zajęcia, jest bardzo miła, umie śpiewać i grać na wielu instrumentach muzycznych. A samo spotkanie, możliwość obcowania z moimi rówieśnikami jest już ogromną terapią dla mnie :-): obserwuję, słucham, poznaję, dotykam...... ojjjj fantastycznie.
Ach i jeszcze jeden ważny szczegół - grałem na gitarze :-) Początkowo odpychałem to dziwne pudło, ale jak mama skusiła się to coś, co wydaje całkiem przyjemne dźwięki, pogłaskać nabrałem ochoty i trochę pograłem :-)))





     Po zajęciach wróciliśmy do domku, szybki obiadek i poszliśmy na plac zabaw :-). Tam spotkaliśmy moją ciocię, Julę i Szymona (moje kuzynostwo) świetnie się bawiłem. Moja kuzynka Jula, bardzo dbała o mnie, chodziła przy mnie, pilnowała żeby nikt mnie nie nadepnął, budowała babki z piasku. Oczywiście moja Zuzanka też tam była - ojjj mówię Wam fajnie mieć wokół siebie takich opiekunów  :-)