Zacznę od tego, że byłem na wizycie kontrolnej laryngologa - wszystko z moimi uszkami jest w porządku. Słyszę i lewym, i prawym uszkiem, słyszę i szepty i głośne dźwięki. Jest OK :-)
Kolejna wizyta u specjalisty (jeszcze wrześniowa), to wyjazd do Poznania na rehabilitację do Pani Joli.
Pani Jola to rehabilitantka, która pracuje z ludźmi z zespołem downa już od 25 lat - posiada BARDZO dużo wiedzy na ich temat . Otrzymaliśmy od Niej dużo wskazówek, które mają nam pomóc w moim rozwoju zarówno ruchowym jak i intelektualnym. Rodzice są bardzo zadowoleni z tej wizyty, ja troszkę mniej :-( To spotkanie było dla mnie wyczerpujące, trwało ponad godzinę i naprawdę dużo poćwiczyłem. Były też i miłe aspekty - zostałem pochwalony za moje pełzanie - podobno robię to książkowo :-). Ta informacja bardzo ucieszyła moją mamę, bo, okazuje się, że to zasługa rehabilitacji metodą Vojty - czyli dzięki:
- Pani Martynie, która dobiera i uczy moją mamę tych dziwnych pozycji,
- mojej mamie, która ze mną ćwiczy,
- no i dzięki mnie ;) (w końcu to ja tu najbardziej próbuję się tym ćwiczeniom oprzeć :))) i właśnie dlatego to działa :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz