A teraz klika słów nie na żarty. Z tym nocnikiem naprawdę mi wychodzi :-).
Każdego dnia rano (no może nie codziennie, ale bardzo często), budzę się z suchą pieluszką, zaczynam sobie gadać i wtedy pojawia się mama i cyk na nocnik - a ja ...... chwila skupienia i leci siusiu. Później dużo braw i uśmiechów :-). Podobnie jest ze spacerem, choć nie do końca. Tutaj jest odrobinę gorzej. Na spacerze, to już muszę troszkę posiusiać. Za to, za raz po nim, siup na nocnik ....... chwila skupienia i znowu leci siusiu i ponownie są brawa i uśmiechy. Słuchajcie, to nie koniec - zdarza się, że pełzam do łazienki, zaczynam bawić się nocnikiem i wtedy znowu mama mnie siup na nocnik i też się udaje. (Rodzice zastanawiają się czy ja robię to świadomie - ale przecież im nie powiem - niech się pozastanawiają :-)
A teraz konkretne dane: od 14 lutego w pieluszkę zrobiłem tylko jedną kupkę, wszystkie inne (a przynajmniej raz dziennie się zdarzają) wylądowały w nocniku. Mam naprawdę dobry start :-)
A teraz nowy ja - po wizycie u mojej prywatnej fryzjerki :-) Dziękuję pani Marto, bardzo dobrze czuję się w takich włoskach i podobno wyglądam jak prawdziwy chłopiec.
Pani Jolu - mam nadzieję, że nadal będę się podobać (choć pewnie będzie brakowało loczków).
Specjalnie dla Pani nowa umiejętność :-)
No cóż.............Piotrusiu fryzura nie pozbawi Cię słodkości, ale pani Marta chyba miała zły dzień. Nie ukrywam, że czekam aż loczki znów pojawią się na Twojej mądrej główce.Jesteś bardzo bystrym chłopczykiem. Podoba mi się jak dzielnie stajesz na nóżkach. Niedługo pewnie przybiegniesz do biblioteki. A o nocniku nie wspomnę, rodzice z pewnością są dumni.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Mamy........czy też postanowiła zmienić fryzurkę?
tak, mamy fryzurka też lekko zmieniona :-). Co do loczków hmmmm......... jakby to napisać - no będzie kłopot - tatuś zakochany w nowej fryzurze :-) Buziaki :-*
Usuń