14 września 2015

wrzesień ...

     Nadszedł wrzesień a wraz z nim: powrót do ćwiczeń, w których mieliśmy dość długą przerwę, wizyty kontrolne u różnych specjalistów, umawianie terminów na regularne terapie.  Hmm, tak naprawdę to przez te wakacje regularnie ćwiczyłem tylko z Martyną (oczywiście nie liczę czasu, który spędziłem na turnusie i wakacjach).
Wracając do powrotów ..... na razie:
- mamy zrobione badania krwi - wszystkie wyniki (poza TSH) mieszczą się w normie :-).
- jesteśmy po wizycie u endokrynologa (swoją droga bardzo miłą panią doktor z Poznania), TSH niestety wzrosło, a wraz z nim  dawka leku jaką muszę spożywać każdego dnia :-(. Na szczęście pani doktor zapewniła nas, że nic złego się nie dzieje i nie mamy powodów do zmartwień. TSH wzrosło prawdopodobnie dlatego, że ja sam rosnę i staję się coraz większy :-).
- ponownie zapisaliśmy się do Ośrodka Dziennej Rehabilitacji w Nowej Soli (prawdopodobnie dlatego, że mieliśmy zbyt długą przerwę musieliśmy przejść na nowo całą procedurę dostania się do takiego ośrodka: skierowanie od lekarza rodzinnego a następnie wizyta u neurologa - koniec końców jesteśmy już po :-) i możemy korzystać terapii u specjalistów :-). Pierwsze zajęcia odbyły się dzisiaj, a były to zajęcia z pedagogiem, z panią Justyną - zajęcia były bardzo przyjemne, podotykałem sobie materiałów o różnych strukturach, posłuchałem muzyki i w jej rytmie pokołysałem się razem z panią. Wizytę zaliczam do udanych :-) (aaa dostałem też od pani Justyny namiar na dane do osoby, która rehabilituje w wodzie - będzie basen :-)). W ośrodku tym będę też korzystał z terapii logopedycznej oraz fizjoterapii.
- mamy też termin na prywatną terapię logopedyczną w Zielonej Górze,
- jestem umówiony na wizytę kontrolną do kardiologa i laryngologa,
- miałem też pierwsze (po długim czasie) zajęcia z hipoterapii - było super :-))) Pani powiedziała, że takich pacjentów chciałaby mieć wszystkich. Podobno jestem bardzo grzeczny i usłuchany. Robiłem rzeczy, do których inne dzieci dużo więcej czasu. Na początku jeździłem z panią terapeutką a później już sam :-) (tzn. pani towarzyszyła mi tuż obok i czuwała nad moim bezpieczeństwem :-), jeździłem na siedząco i na leżąco!!! Całe 30 min. byłem bardzo dzielny i grzeczny. Rodzice byli dumni i ze mnie i z mojej siostry, która też świetnie dawała sobie radę jeżdżąc na koniu :-)
A oto kilka dowodów jaki ze mnie dzielny maluch :-)


















   Pozostało nam jeszcze umówić się na wizytę do okulisty i powrócić do regularnych spotkań z psiakami. Co do piesków to bardzo za nimi tęsknię. Ostatnie spotkanie mieliśmy w czerwcu na naszej działce - już tyle czasu minęło :-(.
W takim razie wrzucam kilka wspomnień z ostatniej dogoterapii:


















4 komentarze:

  1. Piotrek kiedy Ty odpoczywasz bo ja czytając jestem juz zmęczona 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym wszystkim jest i sporo czasu na odpoczynek :-) Przesypiam całe nocki i w dzień też mam drzemkę :-). Jest całkiem fajnie :-)

      Usuń
  2. Piotrusiu jesteś dzielny i fajny chłopczyk.Wreszcie jesteś, bardzo za Tobą tęskniłam. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jeszcze na mnie czekacie :-) - mam nadzieję, że uda nam się powrócić do regularności (choć trochę) - pozdrawiam :-*

      Usuń