06 stycznia 2015

jeszcze kilka słów o końcówce starego 2014 roku

     Nic Wam nie wspomniałem jak przeżyłem Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra.
Zacznę od tego, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie czyli wigilia. Ten wieczór spędziliśmy u mojej cioci Beatki, wujka Krzyśka, Julki i Szymona. Było nas w sumie 14 osób, w tym kilkoro dzieciaków. Najbardziej podobał mi się gość, który przyjechał do nas z Laponii - MIKOŁAJ!!! Był taki najprawdziwszy, w czerwonym stroju, z siwa, długą brodą i opowiadał nam ciekawe historie m.in. skąd i jak do nas przyjechał i dlaczego ma tak błękitne oczy (dla tych co nie wiedzą - to od błękitnego nieba nad Laponią) no i miał ze sobą prezenty dla wszystkich :-)))
To był niezapomniany wieczór - wszyscy bawili się przednio (aż byłem zadziwiony jak, to przeżywali dorośli - super!!!)
     Dziękujemy za zaproszenie i piszemy się na jeszcze ;-)

najprawdziwszy Święty Mikołaj z Laponii :-)



Mikołaj, Zuzia i ja :-)
















ja, jako pomocnik Mikołaja i moja mama :-)





















Co do Sylwestra - hmmm jak to napisać ........... przespałem go :-D (choć trochę niespokojnie - już w drugą godzinę pierwszej doby 2015 r. kręciłem się, wierciłem i nie dałem rodzicom spać).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz